Kreacja otwierająca zeszłoroczny Fashion Week w Paryżu była wykonana z… polskich koronek, a dokładnie ze słynnych koronek z Koniakowa! Ta niezwykła tradycja zapoczątkowana na początku XX wieku ku naszej radości przetrwała aż do dzisiaj. W 2017 roku koniakowskie koronki zostały wpisane na polską listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Koronkowe czepce
Początki koniakowskich koronek można dopatrywać się w już w roku 1886. Szycie koronek zapoczątkowała żona kierownika Szkoły w Koniakowie, która to uczyła robótek ręcznych, w tym heklowania czepców. Jednak aby nabyć nakrycie głowy zwane czepcem, należało udać się w długą drogę, do Wisły. Jak mawiają potrzeba jest matką wynalazków. Niedługo po tym koronczarki z Koniakowa nauczyły się własne czepce, tym samym nie musiały już przemierzać długiej drogi do odległej mieściny.
Pierwsza koronczarka
Koronczarka to kobieta która zawodowo zajmuje się wyrobem koronek. Pierwszą koronczarką w historii była prawdopodobnie Zuzanna Wałach. Według wspomnień krewnych, zaraz po przeprowadzce do domu męża, zaczęła dekorować go rozmaitymi serwetami, co bardzo podobało się mężowi. Toteż cała wieś zaczęła odwiedzać jej izbę aby podziwiać istne dzieła sztuki. W Koniakowie wyrób słynnych koronek nazywa się gwarowo heklowaniem, a szydełko do ich wytwarzania heknadla, natomiast same serwetki to tzw. rozie.
Rozwój
Gdy o koniakowskich koronkach usłyszał już cały kraj, miejscem zbytu koronek stała się Wisła będąca prężnych ośrodkiem turystycznym. Serwety z Koniakowa sprzedawano w sklepie Maurycego Rotha, w gospodzie „Halamówka” prowadzonej przez Jana i Rudolfa Halamów oraz w willi „Słoneczna” Wandy i Romana Sochaczewskich w latach 1912-1920. W 1917 roku utworzono Cepelię, dzięki której koronczarki mogły liczyć na godziwy i stały zarobek. Miejsce to zapewniło godne warunki do pracy koronczarek, co sprzyjało rozkwitowi ich twórczości. Przez wiele lat serwety, obrusy i bieżniki było nieodłącznym wystrojem każdego polskiego domu.